Wrogie terytorium – A. C. CobbleRecenzja

W poprzednim tomie Ben i Amelia uciekali. Przed Sanktuarium, lordem Jasonem, demonami, po to w sumie, by znaleźć jeszcze więcej tych ostatnich i prawie dając się złapać. Ale znów udaje im się wymknąć przeciwnikom. Co teraz?

Pościg nie ustaje, a nawet angażowani są w niego najemni łowcy. By zmylić czarodziejki, Ben i Amelia udają się na wschód, by dostać się tam, gdzie nikt się ich nie spodziewa. Zmierzają więc do Irrefortu, wrogiej stolicy, by tam znaleźć pozostałości bractwa Purpuratów. Magowie ci mieli ponoć obmyślić broń ostateczną przeciw demonom, która unicestwiłaby też prawdopodobnie część ludzkiej populacji. Para bohaterów po drodze odkrywa też inne tajemnice, każdą bardziej niepokojącą od poprzedniej.

Tak na dobrą sprawę nie ma co się rozpisywać. Czytelnik dostaje jeszcze więcej tego samego bez żadnej utraty na jakości. Walki z potworami i nie tylko, epickie ucieczki, wciąż zmieniające się okoliczności przyrody. A jako wisienka na torcie – rozwijająca się relacja dwójki protagonistów. Każda nowoodkryta tajemnica pcha drużynę w nowe rejony mapy, by tam znaleźć kolejną i proces powtórzyć. Jest to świetna rozrywka, która sprawia, że czas płynie niepostrzeżenie i nagle herbata, która sekundę temu parzyła język, jest zimna jak z lodówki.

W międzyczasie wydane zostały kolejne tomy cyklu, które na pewno wpadną w moje łapki, mam nadzieję niedługo. Chcę sprawdzić, jakie inne zajęcia Ben dopisze sobie do ciągle rosnącej listy: drwal, piwowar, mistrz miecza, pseudomag…

Allenare

31 października 2022

Napisz pierwszy komentarz.

Akceptuję politykę prywatności i przetwarzania danych osobwych.