Czas opuścić, choć na chwilę, Skandynawię i Daleki Wschód. Rodzimy autor próbujący odtworzyć słowiańskie opowieści i mitologię? Brzmi dobrze. I jest dobrze.
Witold Jabłoński oddaje nam w łapki tomik opowiadań o bohaterach wschodnioeuropejskiego panteonu. Jest Swaróg, Czarnobóg, Mokosza i reszta grupy, którą mniej lub bardziej kojarzy większość z nas. Coś dzwoni jeszcze z lekcji historii, przykryte bardziej przebojową mitologią grecką. Głównym tego powodem jest brak materiału źródłowego, z którego moglibyśmy czerpać wiedzę na ten temat. Tytaniczną pracę w kierunku odtworzenia opowieści mitologicznych z podań ludowych i przesądów wykonało już kilku tuzów etnologii, z których pracy autor korzysta.
Opowieści są klasyczne: powstanie świata, walka światłości z ciemnością, swary między bóstwami. Jabłoński większość historii podaje zgodnie z odtworzeniem, niektóre wątki i aspekty dodaje, ale z takim kunsztem, że nie widać szwów między jednym a drugim. Forma, w której jest to podane – opowiadane gawiedzi przez wędrownego bajarza – nadaje tekstowi płynności i lekkości.
Książka objętościowo jest niewielka, ale większość pereł też nie powala rozmiarem. A mam wrażenie, że właśnie na jedną natrafiłam 🙂
Napisz pierwszy komentarz.